Wywiad z Heleną Różańską - wicemistrzynią Europy w nordic walking
27.08.2018

Jest bombowo!

Zachować zdrowie w osiemdziesięciu procentach pomaga mi chodzenie na kijkach. Pozostałe dwadzieścia to medycyna – mówi płońszczanka Helena Różańska, wicemistrzyni Europy w nordic walking w kategorii 75+.

Pani Heleno, teraz jest Pani zawodowcem.
- Tak?

Skoro zdobywa się wicemistrzostwo Europy… .
- W młodości wiedziałam, że lekkoatletyka to coś dla mnie. Byłam sprinterem nie do pokonania.

A później przyszedł czas na nordic walking? Od dawna Pani uprawia tę dyscyplinę?
- Pełne trzy lata. Dołączyłam do płońskiej grupy po 2 miesiącach od jej powstania. Od tego czasu nie opuściłam żadnego treningu. A dodatkowo ćwiczę 2-3 razy w tygodniu.

Podobno na początku wychodziło to Pani trochę nieporadnie?
- Na pierwszy trening trafiłam ze spuchniętymi nogami. Ale po 5 treningach tygodniowo poczułam się zdecydowanie lepiej. To mnie bardzo zadziwiło.

Można powiedzieć, że nordic walking to w pani przypadku pasja, sposób spędzania wolnego czasu, terapia…
- … i samo zdrowie! Gdy zaczynałam chodzić ważyłam 88 kg. Teraz ważę – 71. Nie stosuję żadnych diet.

Nordic walking jest dla każdego?
- Dla każdego. Uważam, że po 50. roku życia lekarze powinni przepisywać nordic walking na receptę. Mogę potwierdzić, że zachować zdrowie w osiemdziesięciu procentach pomaga mi chodzenie na kijkach. Pozostałe dwadzieścia to medycyna. Widzę też, że coraz więcej ludzi zaczyna myśleć pozytywnie o swoim zdrowiu i kondycji fizycznej. Zaczynają rozumieć, że to wszystko można uzyskać, trenując nordic walking.

Wróćmy do startu w Pucharze Europy. Jak przebiegały zawody w Osielsku?
- Temperatura 40 st. C. Ale na zawodach jest niesamowita adrenalina. Jest przyjemnie. Wielu wspaniałych ludzi. W czasie zawodów się nie chodzi, a fruwa. Byłam bardzo szczęśliwa, że mogłam w czymś takim uczestniczyć. Start w Pucharze Europy i zajęcie 2. miejsca totalnie mnie zaskoczyło i sprawiło ogromną radość. Dziękuję naszemu trenerowi – Krzysztofowi Człapskiemu, kilkukrotnemu mistrzowi Polski w nordic walking. To wspaniały, niezwykle przyjazny trener. Wyjątkowy w tym, co robi. Dzięki niemu osiągamy takie wyniki. Dziękuję naszym władzom, na czele z panem burmistrzem, za to, że finansują nasze zajęcia nordic walking, a od niedawna jogę. Chcemy, żeby nas trener przyjeżdżał do nas jak najdłużej.

Jaka była reakcja koleżanek i kolegów po Pani powrocie do Płońska?
- Pogratulowali mi. Ale najważniejsze jest to, że z płońskiego zespołu ktoś zawsze staje na podium. Co do naszej grupy – płońskich „nordicwalkingowców” – jest wspaniała – do tańca i do różańca. Trenujemy, rywalizujemy, czasem świętujemy. Jest bombowo. Zapraszamy wszystkich na trening nordic walking – ku zdrowiu i sprawności fizycznej.

Ile kilometrów dziennie trzeba przejść, żeby osiągać takie sukcesy?
- Na stadionie – 15 okrążeń.

Jedno okrążenie to 400 metrów. Po przeliczeniu to niesamowita długość.
- 15 robię zawsze. Kiedyś, gdy się zapomniałyśmy z koleżankami, zrobiłyśmy 18.


Rozmawiał Filip Przedpełski

Wywiad z Heleną Różańską - wicemistrzynią Europy w nordic walking